Tral lal la la la lal! Wreszcze dekupażowe "dzieło", z którym nie muszę się z bólem serca rozstawać, bo zrobiłam je dla siebie! :-)
Komodę miałam od dawna, nic szczególnego, szkleja z Ikei <klik>, więc w wolnej chwili "wzięłam ją na warsztat" ;-) ...a trwało to chyba ze dwa miesiące... czytałam już u kogoś, że taka komoda jest dość pracochłonna... no i sprawdziłam empirycznie, że to prawda... Niezby wygodne jest takie duże "pudło"...
Efekty zabawy poniżej:
Lubię tę komodę, bo mieści naprawdę dużo gratów... w czasie jej metamorfozy moje szpargały nie miały się gdzie podziać ;)
Dekupażowe pozdrowionka!
D.
Dobrze zrobić sobie taki prezent! Jest rewelacyjna!
ReplyDeleteOch! Mam w domu taką komódkę i od kilku lat jej jedyną przemianą było przemalowanie jej jakimś dziwnym odcieniem żółci, a tu takie piękne cudo. Nie ma szans żebyś się na coś wymieniła, co? Naprawdę przepiękne cacko, nie dość, że praktyczne, w kwiatki to jeszcze niebieskie.
ReplyDeletepozdrawiam serdecznie,
Agata
www.inaurem.pl
Dzieki za komplement pod adresem komódki! :D
ReplyDeleteMoże sensowniej jakbym przerobiła Twoją? Do swojej jestem już przywiązana...
Co sądzisz? :)
Może po prostu przy następnym wyjeździe do Ikei kupię sobie nową i wtedy się zgłoszę. Ta żółta ma kilka warstw i bez sensu coś na niej jeszcze dokładać.
DeleteTeraz muszę się zebrać i w najbliższym czasie skoczyć do Ikei :D