U mnie też dynia poszła pod noż, z takim efektem:
Niestety nie miałam czasu, wzór znalazłam na szybko tutaj, wycinanie też poszło błyskawicznie. Ale cieszę się, że w ogóle zdążyłam...
Natomiast w Niedzielę czasu miałam już zdecydowanie więcej, więc postanowiłam zrobić ciasto na pierniczki bożonarodzeniowe. W końcu to odpowiedni czas, skoro mają leżakować półtora miesiąca. Szukałam przepisów i najbardziej przypadł mi do gustu ten. Pozatym nie wiem czemu, chyba przez to, że zaczęły się już bożonarodzeniowe reklamy w radio i TV, ale strasznie mam ochotę na świąteczy klimat!
Zapach ciasta, a w szczególności kakao i przyprawy korzenne doraźnie zaspokoiły moje pragnienie Świąt! ;)
Gotowe, wyrobione ciasto trafiło pod ściereczką do lodówki, pachnie obłędnie, chciałoby się zjeść surowe! :) Pierniczki zamierzam zrobić z nadzieniem, latem zrobiłam tyle dżemów i konfitur że teraz będę mogła dowolnie wybierać którym nadziać pierniczki (mam dżem truskawkowy, wiśniowy, porzeczkowy, brzoskwiniowy, jeżynowy, jagodwowy, ślowkowy i rabarbarowy). A teraz w sezonie cytrusowym w planach mam jeszcze konfiturę cytrynową do herbaty ;-)
Dynia kapitalna! Mnie też już udziela się nastrój świąteczny :)
ReplyDeleteMam nadzieję, że będzie można zobaczyć przed świętami te pierniczki :) Nigdy takich z leżakowaniem ciasta nie robiłam...
ReplyDelete